Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.

W Suchożebrach doszło do zderzenia trzech samochodów.
.
Prezentujemy najnowszy felieton Dariusza Kuziaka.
Jak jeść owady i być szczęśliwym
Panie globalistki oraz panowie globaliści policzyli i wyszło im akurat to, co od dawna było wiadomo. Do produkcji bateryjek do samochodów elektrycznych potrzeba od groma metali takich jak kobalt, lit czy nikiel. Ponieważ jest ich na planecie za mało, więc na elektryki dla wszystkich nie wystarczy.
Ale nie martwcie się, znaleziono już świetne rozwiązanie: „Globaliści z Davos domagają się zakazu posiadania prywatnych samochodów”. Jak donosi portal informujący o zmianach na Ziemi, zakazu domaga się globalistyczna fundacja o bardzo globalistycznej nazwie Światowe Forum Ekonomiczne.
Jak ktoś będzie potrzebował samochód, to niech sobie ewentualnie go pożyczy. Bo posiadać nie będzie wolno. Wszystko w zgodzie z hasłem globalnej przyszłości, które już zdążyło oblecieć świat: „Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy”.
Zapytacie: Gdzie święte prawo własności? Wolności obywatelskie? Gdzie konstytucja? No cóż, wolność nie jest dana raz na zawsze. Trzeba jej pilnować i strzec. Bo jak się wolności nie pilnuje, to - warto w tym miejscu przypomnieć - różnie z tym w dziejach bywało.
Jednego dnia polowałeś sobie na jelenie w prastarym lesie. Dnia następnego okazywało się, że las należy do króla. A kto zabije królewskiego jelenia, ten będzie miał dłoń obciętą. O tym, kto z zakazów nic sobie nie robił i przeżył, śpiewano pieśni i opowiadano legendy. Jak o Robin Hoodzie. Jednego dnia uprawiałeś swój zagonek pszenicy (nasza chata z kraja), a tuż przed żniwami jasno dano ci do zrozumienia, że nie masz już żadnego zagonka. Bo całą wieś razem z twoją chałupą, polem i kawałkiem lasu książę pan darował właśnie swojemu rycerzowi albo dworzaninowi. Straciłeś swoje pole, za to dostałeś 2 dni pańszczyzny. Tak na początek.
Pomysły w rodzaju: zakazać samochodów, zakazać mięsa, zakazać mleka – niestety - krążą wśród ekoświrów. I jak czegoś z tym nie zrobimy, to zniszczą nam życie. Wiedzą oni, że pochód do szczęścia ludzkości wymaga ofiar, ale - nie miejmy złudzeń - są to ofiary, na które są, w naszym imieniu, całkowicie gotowi. Zamiast poprawiać świat po kawałku, małymi kroczkami, wielcy rewolucjoniści marzą o rozwiązaniach totalnych i ostatecznych.
Oczywiście, mamy – jeszcze – demokrację, a rządy wciąż zależą od wyborców. I to właściwie jedyna nasza nadzieja. Narodowe państwa, które zależą od wyborców. Dlatego właśnie Francuzom potrzebna jest Francja, a Polakom Polska. Z powodu wolności. Na mądrość ewentualnego Światowego Rządu raczej bym nie liczył. Będzie miał on takie same pomysły jak ci goście z forum w Davos. Albo jak światowi miliarderzy, którzy podobno ostatnio inwestują w jadalne owady.
A skoro tak, to pewnie niedługo będziemy jeść owady zamiast schabowego i klopsików. Miliarderzy nie lubią bez sensu tracić pieniędzy.
DARIUSZ KUZIAK
najstarsze
najnowsze
popularne